Śmierć jest nieunikniona. Jest potężna i przerażająca. To tajemnicze zjawisko zawsze było uważane za nadprzyrodzone. Takie, które jest boskie i nie może być zrozumiane. Większe niż zjawiska życia, w czasach starożytnych było uważane za akty Boga. Każda potężna rzecz była albo bogiem, albo aktem boga.
Różne żywe i nieożywione rzeczy, często majestatyczne i potężne, były brane za bóstwa lub boskie istoty. Doprowadziło to do stworzenia setek istot, z których każda była potężniejsza od drugiej i miała zdolność spełniania życzeń oraz ludzkich pragnień. Ale istniały też bóstwa, których należało się wystrzegać i ich bać. Czy Hel również do nich należała?
Mówiono, że w chwili jej poczęcia po raz pierwszy pojawiła się choroba, wcześniej nieznane ludziom zjawisko. Hel jest kojarzona z piekielnym psem o imieniu Garmr, a także z wronami. Czasami jest także związana z kamieniem runicznym Hagalaz.
Być może Hel była pierwotnie tylko nazwą, którą potem uznano za odpowiednik chrześcijańskiego piekła. Jeśli tak, to warto wiedzieć, że do piekielnej domeny można było wejść przez jaskinię zwaną Gniepahellir, zaś wspomniany, dwugłosy pies Garmr, strzegł przejścia do tego miejsca.
Swoją drogą, trudno pozbyć się nachalnego skojarzenia z Cerberem, tym razem trzygłowym psem, również strzegącym wrót do świata zmarłych, a przy tym brata legendarnego Sfinksa, Hydry oraz Chimery. Mowa oczywiście o potomku Tyfona z mitologii greckiej.
Różnica jest jednak taka, że losy Cerbera znamy tylko do czasu ostatniej z dwunastu prac Heraklesa, który wyprowadził Cerbera z podziemi, natomiast w mitach nordyckich wszystko ma swój koniec, a więc i Garmr finalnie ginie podczas Ragnaroku w pojedynku z bogiem wojny i bitwy Tyrem.
Ale poza Garmrem, Hel kojarzona jest również z innym niezwykłym zwierzęciem. Kiedy bogini opuszczała swoją melancholijną domenę, przemierzała Ziemię na swoim trójnożnym, białym (w niektórych źródłach czarnym) koniu. Zbierała dusze i zgarniała je do swojego podziemnego królestwa.
Wydaje się, że każdy z ważniejszych bogów w mitologii nordyckiej miał dla siebie rodzaj zwierzęcia, które mogło go nieść wszędzie przez Dziewięć Światów. Królowa umarłych, która była również córką Lokiego, miała dla siebie trójnożnego konia zwanego Helhest, co oznacza po prostu „koń Hel”.
Podczas gdy Sleipnir – koń Odyna miał osiem nóg, Helhest miał tylko trzy kopyta. Wyobrażono go sobie jako wychudzonego ogiera, wyglądającego jak chodząca śmierć. Niektóre opisy sugerują, że brakowało mu jednej z nóg, inne wskazywały na chrome kopyto -przednie lub tylne. Czasami oprócz niedostatku nóg dopisywano mu brak… głowy.
Wierzchowiec Hel nie występuje się w najdawniejszych, wspomnianych ostatnio Eddzie Poetyckiej czy Prozaicznej, które zostały spisane na Islandii. Niemal wszystkie podania o Helheście pochodzą z Danii kilka wieków później, co plasuje go raczej wśród elementów lokalnego folkloru.
Wierzono na przykład, że przerażający rumak zrodził się z klaczy, która została pochowana na nowopowstałym cmentarzu, zanim pogrzebano tam pierwszego człowieka. Stąd jego drugie imię Kirkhest, które w języku duńskim oznacza „kościelnego konia”.
Helhest lub Kirkhest często ukazywał się w pobliżu cmentarzysk i kościołów. Stąd przekonanie, że kto zobaczył wierzchowca Hel lub usłyszał jego upiorne rżenie, mógł być pewien nieuchronnej choroby lub śmierci.
Co ciekawe, mitologiczne zwierzę przeniknęło również do żywego, duńskiego języka. Na przykład „han går som en helhest” oznacza „On chodzi jak koń Hel”, co sugeruje kogoś, kto robi dużo hałasu.
Nawet dziś sędziwi Duńczycy nie chadzają wieczorami w pobliżu kościołów i cmentarzy bez garści owsa w kieszeni. Ponoć można nim przekupić upiornego wierzchowca Hel i tym sposobem przegnać chorobę oraz śmierć.
Źródła:
Simek, R. A Dictionary of Northern Mythology. BOYE6, 2008
https://pantheon.org/articles/h/hel.html
https://www.lifepersona.com/helheim-the-underworld-of-norse-mythology-do-you-know-him
https://skjalden.com/hel/
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook