Przyzwoite Heraldyka czyli Nauka o Herbach. Skąd się wzięła i po co?

Heraldyka czyli Nauka o Herbach. Skąd się wzięła i po co?

25 stycznia 2022 Wielki Cenzor 0 Abbenbroeka, Bażeński

Heraldyka, czyli badanie rozwoju, znaczenia i kształtowania się herbów, to wąska i wyspecjalizowana dziedzina skupiająca wysokiej klasy specjalistów. Dla większości z nas ta gałąź badań jest równie interesująca jak zeszłoroczny rozkład jazdy trolejbusów w Tychach, więc… najwyższa pora to zmienić.

Kto w średniowieczu mógł posługiwać się herbem?

Epoka rycerzy, rycerstwa i królestw jest dla nas fascynująca, a nic nie reprezentuje jej lepiej niż sztuka heraldyki. Pamiętamy, że rycerze mieli herb, który nosili na polu bitwy aby odróżnić się pozostałych, zakutych w zbroję wojowników. Zdajemy sobie sprawę, że rycerze pozostawali w służbie u kogoś wyższego rangą i stanowili w średniowieczu pancerną pięść królewskich wojsk. 

Skąd się wzięły herby i po co?

Ale nie wiemy znacznie więcej. Przykładowo, większość z nas nie ma pojęcia, jak synowie z tej samej rodziny mieliby się odróżniać od siebie w bitwie? Albo, powiedzmy, jak odróżnić szlachcica od jego syna-bękarta? 

Skąd w ogóle wzięła się określenie heraldyka? Termin pochodzi od słowa herold, czyli urzędnika dworskiego głośno zapowiadającego rycerzy w trakcie turniejów. Gdy idea heraldyki przekształciła się w coś bardziej konkretnego, wraz z nią rosła potrzeba katalogowania i zapisywania herbów. Herold nie byłby ich w stanie wszystkich spamiętać. 

Heraldyka w XII i XII wieku

Najwcześniejszym znanym dziś przykładem jest Glover’s Roll z połowy XII wieku, który zawiera 55 herbów. Z kolei najstarszy francuski spis – The Bigot Roll, pochodzi z 1254 r. i zawiera znacznie więcej znaków, bo aż 300. W tym czasie heraldyka była już nie tylko rozwinięta, ale w pełni zakorzeniona w średniowiecznej Europie Zachodniej. 

Sztuka zapisu szybko się rozprzestrzeniała. Do 1285 roku w Anglii, w trzech manuskryptach, tj. The Heralds’ Roll, St. George’s Roll i Charles’s Roll, odnotowano łącznie ponad 1500 herbów. 

Heraldyka w Polsce

Pierwsze zachowane polskie źródło opisujące polskie herby, jest późniejsze. To spisany w latach 1464-1480 przez Jana Długosza rękopis Insignia seu clenodia Regis et Regni Poloniae.  Herbarz Długosza, zresztą przecież też szlachcica posługującego się herbem Wieniawa, zawiera (prawdopodobnie) 71 najstarszych szlacheckich herbów polskich. Dlaczego ta liczba jest niepewna? Otóż dzieło Długosza zachowało się w kilku różnych wersjach i odpisach. Po przeprowadzeniu analizy porównawczej odkryto, że pierwotnie istniała znacznie obszerniejsza wersja rękopisu. Kto wie, może oryginalny manuskrypt zostanie jeszcze kiedyś odkryty?  

Kto wymyślił herby?

Ale jak na coś, co stało się tak charakterystyczną cechą średniowiecznej tożsamości szlacheckiej, przeszłość heraldyki jest zaskakująco owiana tajemnicą. Niektórzy jej źródeł doszukują się w starożytnej Grecji, ale bez wątpienia pewne osobiste lub rodzinne znaki istniały w Imperium Rzymskim. Niektóre znaki rodowe przetrwały czasy upadku Rzymu i zostały później zaadoptowane przez osiadłych na rzymskich prowincjach najeźdźców. 

Co ciekawe, napór chrześcijaństwa i jego symboli spowodował porzucenie wielu dawnych znaków na rzecz symboliki chrześcijańskiej, ale mniej więcej od końca IX wieku, wraz kształtowaniem się na terenach Franków ustroju feudalnego, dawne symbole zaczęły powracać. Nowi panowie przywoływali  chwałę Cesarstwa Rzymskiego umieszczając własne wersje jego symboli na swoich tarczach, chorągwiach, pieczęciach i monetach. Proceder ten nasilił się wraz z rozpoczęciem wojen krzyżowych w 1099 roku. Zmierzający do Ziemi Świętej rycerze chcieli być reprezentowani przez unikalne znaki i symbole, co zwiększało ich liczbę. 

Zmiany w herbach młodszych synów i bękartów

Ale wróćmy jeszcze do początkowych pytań. Jak odróżniano herby? W pracy Kaspra Niesieckiego S.J. zatytułowanej „Herbarz polski” i opublikowanej w 1839 roku, odnajdujemy takie wyjaśnienie: „Całość herbu należała do najstarszego syna. Młodsi odróżniając się w nazwisku i stawiając niejako głowami nowych rodzin, nie mogli czystym ojca swego cieszyć się herbem. Winni byli odznaczyć go (briser) wstęgą skośną, lub pręgiem skośnym, lub jego ułamkiem lub skrajem, albo lambelem, lub jakimkolwiek dodatkiem, nad czem urząd czuwał. Bękarty uprawnione wprawienia swego pamiątkę pospolicie mieli oznaczoną dodatkiem w herbie lambelu kilkozębnego albo skośnicy w prawą (borre): na co również heraldyczny urząd miał oko.”  

Zastanawiacie się, cóż to takiego ów „lambel”? To figura herbowa w postaci poziomej belki z trzema, czterema lub pięcioma czworokątnymi występami u dołu, inaczej zwana też kołnierzem turniejowym. Pamiętacie z dzieciństwa, jak się rysuje mury obronne, a w zasadzie blanki zamku? Fragment takiego krenelażu, ale odwrócony zębami do dołu, wygląda właśnie jak lambel. Ten znak często wizualnie „psuł” herb, ale istniały gorsze rzeczy, na przykład tzw. uszczerbienie herbu. Ale o tym już następnym razem. 


Źródła:
https://www.britannica.com/topic/heraldry
https://www.theheraldrysociety.com
https://www.heraldica.org/topics/index.html
https://www.britannica.com/topic/heraldry/Manipulation-of-heraldic-design


Poznaj najciekawsze naszym zdaniem przykłady herbów

Herb Jana van Abbenbroeka

Ilustracja, którą macie przyjemność oglądać, to herb dumnego lorda Jana van Abbenbroeka zaczerpnięty z dzieła pochodzącego z 1405 roku. Podczas projektowania godła rodzina Van Abbenbroek najwyraźniej nie zrozumiała, że „broeck” w ich nazwisku nie oznacza bliższej ciału odzieży – dosłownie „bruchów opata”, ale wywodzi się od staroholenderskiego określenia „bruoc” lub „brōk”, czyli „bagnistej ziemi”. 

Dobra Jana van Abbenbroeka rzeczywiście znajdowały się na podmokłym terenie, a wioska Abbenbroek istnieje w Holandii po dziś dzień i nadal posługuje się dumnym, bieliźnianym herbem, chociaż nieco bardziej ucywilizowanym. I bez plamy w wiadomym miejscu. Oba herby widzicie na ilustracji, a do kompletu dołączyłem równie szlachetny herb rodziny van Hensbroek, która padła ofiarą podobnej pomyłki, czego skutkiem jest jeszcze ciekawszy, chociaż niekoniecznie dumny herb.

Herb rodu Bażeńskich

Ale przecież nie musimy wcale sięgać po znaki rodowe obowiązujące w Królestwie Niderlandów. Na polskich ziemiach szlachty zawsze było aż nadto, a jednym z najciekawszych przykładów jest herb rodu Bażeńskich, a w zasadzie jego druga odmiana. Zawiera on w polu czerwonym Murzyna w opasce biodrowej z piór, trzymającego w rękach białą wiewiórkę gryzącą orzech. Piękne i zdumiewające zarazem. Skąd ten pomysł? Sięgnijmy po herbową legendę rodu. 

Otóż samą wiewiórkę miał otrzymać Jan Bażeński (Hans de Baisen) za zasługi dla króla aragońskiego Piotra w walce z Maurami. Za dzielną postawę Jan został pasowany na rycerza i powrócił do rodzinnego kraju w chwale, z niemałym bogactwem oraz… murzyńskich niewolnikiem. Za całokształt służby dla Korony aragońskiej uzyskał rozszerzenie herbu o widocznego Murzyna w przepasce biodrowej. 

Widoczny na ilustracji po prawej stronie, współczesny herb rodu Bażeńskich, dla postronnych obserwatorów może wydawać się znacznie… prostszy od wcześniejszych wersji, ale jest opracowany w zgodzie z wszystkimi zasadami heraldyki. 

Jeśli zastanawiacie się teraz, czy może warto poszukać błękitnej krwi wśród przodków i być może odzyskać własny herb, to sprawa nie jest taka prosta. Prawo używania herbu rodowego można dziedziczyć tylko po mieczu (w linii męskiej) tj. po ojcu, dziadku ojczystym, itd. Ale bycie „herbowym” przecież nobilituje. Jeszcze raz spójrzcie i podziwiajcie atrybuty stanu dumnego lorda Jana van Abbenbroeka.


Poznaj historię Ulryka von Liechtenstein będącego pierwowzorem głównego bohatera filmu Obłędny Rycerz

Ulryk von Liechtenstein – pierwowzór Obłędnego Rycerza z Heathem Ledgerem


Źródła:
Znamierowski Alfred, Wielka Księga Heraldyki, Świat Książki 2008

Podobał się artykuł? Podziel się: WhatsApp Google+ LinkedIn Pin It

Polecamy również

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × cztery =