Dziś dotkniemy dwóch tematów, a właściwie jednego. Spójrzmy na czynność, którą zajmuje nam średnio 25 lat życia. Mowa o spaniu. W zasadzie niegdyś sen dzielono na dwie fazy i nie spano ciurkiem, jak obecnie. Ale to może temat na inny dzień lub noc. Popatrzmy lepiej, jakie były warunki życia i snu w wiekach uważanych obecnie za ciemne.
O ile nie byłeś bogaty, większość domów w średniowieczu nie miała podłóg. Pod stopami ludzi znajdowała się tylko ubita ziemia pokryta słomą, ziołami i trawą. Pokrycie ziemi wysuszonymi roślinami pomagało utrzymać ciepło w domu, ale o dobrej jakości wyściółkę nie było wcale łatwo, dlatego mieszkańcy usuwali po pewnym czasie jedynie górną warstwę, pozostawiając spodnią nietkniętą, często przez dziesięciolecia. To rozwiązanie miało swoje minusy. W ciekawej książce „How To Be a Tudor: A Dawn-to-Dusk Guide to Tudor Life” autorstwa Ruth Goodman, czytamy o pewnym holenderskim gościu, który skarżył się, że angielskie domostwa „kryją w sobie ekskrementy, wymiociny, mocz psów i ludzi, resztki piwa, strzępy ryb i inne obrzydliwości, które nie nadają się do wymienienia. Nie mieli też łóżek, więc spali na podłodze, co oznacza, że każdej nocy ich twarze były przyciśnięte do dwudziestoletniej warstwy skorupiaków, odchodów i zgniłego jedzenia”.
Jeszcze w XVI wieku cały dobytek chłopa i jego rodziny stanowił dzban i rondel. Było tak biednie, że nawet daleko później w zamożnej Holandii na całą wieś często przypadała jedna para butów. Rekwirował ją każdy przedstawiciel lokalnej władzy, ilekroć „musiał udać się do Hagi w sprawach państwowych” o czym wspomina Kamil Janicki z ciekawostkihistoryczne.pl (za Krzysztof Mikulski, Jacek Wijaczka, „Historia powszechna. Wiek XVI-XVIII”, PWN 2011).
Domostwa były jednoizbowe (pod koniec średniowiecza dwuizbowe). W izbach nie stały żadne meble, a zwierzęta były oddzielone od ludzi jedynie przepierzeniem. Zresztą zwierzęce łajno było cenne – zapewniało w zimie ciepło. Okien nie było wcale, lub wybijano niewielkie otwory kryte zwierzęcymi błonami. Szyby nawet w XVIII stanowiły na wsiach rzadkość.
A bogacze? Wbrew powszechnemu wyobrażeniu nie spali przesadnie wygodnie, klasyczne łóżka pojawiły się dopiero pod koniec XV wieku. Ale mieli chociaż nieforemne wory (sienniki) wypełnione miękką zawartością, na których mogli się ułożyć. Eval Oledzka, autorka książki „Medieval & Renaissence Interiors” tłumaczy to tak: „Nawet majętni obywatele układali legowisko z materaców po prostu na ziemi. Materace wypełnione były sianem, włosiem końskim albo wiórkami drewna. Miało to również praktyczną przyczynę. W większości domostw ludzie nie mogli sobie pozwolić na to, by jedno pomieszczenie przeznaczyć wyłącznie na sypialnię. Po przebudzeniu zwijano materace i sypialnia zmieniała się w pokój dzienny, warsztat, a nawet salę do przyjmowania gości”.
Mam nadzieję, że spójrzcie teraz na swoje przytulne M-2 albo M-3 nieco przychylniejszym wzrokiem. Naprawdę nie ma na co narzekać!
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook