Sporo ostatnio nieprzyjemnych rzeczy można przeczytać o naszym Janie Pawle II, ale to był złoty człowiek! Biskupem Rzymu mógł przecież zostać ktoś pokroju Stefana VI , który wykopał swojego poprzednika Formozusa z grobu, posadził go na papieskim tronie, urządził trzydniowy pokazowy proces, po czym przeciągnął truchło końmi po ulicach Rzymu. To jeszcze nie koniec. Sponiewierane ciało zakopał w zbiorowej mogile, znowu odkopał i na koniec zatopił w Tybrze.
Stefana VI i tak można uznać za troskliwego pasterza, może tylko nieco zbyt porywczego. W końcu Formozusowi było już wszystko jedno. Ale wśród następców świętego Piotra były o wiele mroczniejsze postacie.
Dziś Kościół zmaga się z korupcją i skandalami związanymi z wykorzystywaniem seksualnym, ale to nie jest pierwszy raz, kiedy licząca dwa tysiące lat instytucja ma problemy. Stawianie przed sądem gnijących zwłok swojego poprzednika możemy uznać za sytuację bardzo nieciekawą, a co powiecie o Papieżu utrzymującym stosunki seksualne z siostrami?
Lista grzechów Jana XII, który na papieża został wybrany w 955 roku, jest bardzo długa. Sypiał z konkubiną własnego ojca, jak również jego siostrą. Nie stronił od uciech cielesnych ze swoimi siostrami, a gdy było mu mało, napastował pątniczki modlące się w bazylice. Z pałacu biskupiego na Lateranie uczynił regularny burdel, gdyż „lubował się w posiadaniu całej kolekcji dam”.
Jan XII nie stronił też od innych przyjemności. Namiętnie polował, zresztą stale nosił przy sobie broń. Pił też niewąsko, a nocami w alkoholowym zwidzie rozbijał szyby, podpalał domy, mordował i okaleczał ludzi. Nie bał się również wznosić toasty ku czci szatana. Na tym tle gra kości i przywoływanie pogańskim bożków, o czym wspominają kronikarze, choćby Liutprand z Cremony, wydają się niewinną zabawą.
Jan XII zasiadł na tronie papieskim w wieku zaledwie osiemnastu lat, łamiąc przy okazji tradycję i prawo uniemożliwiające sukcesję papieża za życia poprzednika (ostatnio też mieliśmy taki precedens, prawda?). Uczciwie trzeba przyznać, że niecne czyny Jana XII znamy głównie z relacji wspomnianego Litupranda Z Cremony, kronikarza Otton I, z którym patriarcha był w konflikcie, mimo że wcześniej oddał mu zwierzchnictwo nad Rzymem i koronował go na Świętego Cesarza Rzymskiego.
Otton I próbował zdetronizować Jana XII i umieścić na papieskim tronie Leona VIII. To się udało tylko na krótko, bo Jan XII pokonał przeciwników. Zwycięstwo mu nie wystarczyło. Niewiernym kardynałom kazał obciąć nosy, ręce, palce i języki, po czym… zwołał ich na synod, który miał odwołać wszystkie dekrety i decyzje mu przeciwne. Jan XII odzyskał władzę w Rzymie ale musiał się jeszcze lękać gniewu i wojsk Świętego Cesarza Rzymskiego. Kiedy Otton I wkroczył do Wiecznego Miasta, Jan uciekł do Kampanii. Zmarł wkrótce w łożu pewnej zamężnej kobiety, ponoć uderzony w głowę młotkiem przez jej wściekłego małżonka, który przyłapał parę na igraszkach. Inne relacje wskazują jako powód śmierci udar mózgu, ale nie zaprzeczają okolicznościom w jakich patriarcha Kościoła Katolickiego wyzionął ducha. W oficjalnym katalogu papieży „Liber Pontificalis” postać Jana XII podsumowana została krótko : „ (…) całe życie przeżył w cudzołóstwie i próżności”. Dożył zaledwie 27 lat.
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook