Nieprzyzwoite Lepiej nie bądź skąpy bo Cię osioł…

Lepiej nie bądź skąpy bo Cię osioł…

9 kwietnia 2020 Wielki Cenzor 0 londyn, osioł, overs, tamiza

„Osioł szedł powoli, bez niczyjej pomocy przez ulice Kent, aż dotarł do St. Thomas-a-Watering, gdzie naówczas sprawiano skazańców i stała szubienica”. Zwierzę zatrzymało się w miejscu kaźni i strząsnęło trupa z grzbietu wprost w błocko pod drewnianą konstrukcją…

„Prawdziwa historia życia i śmierci Jana Oversa i jego córki Maryi, dzięki której Kościół św. Marii Overs został postawiony” została opublikowana po raz pierwszy w 1637 roku, ale wydaje się być opowieścią z wczesnego średniowiecza, z czasów zanim zbudowano Most Londyński.
Swoją drogą średniowieczny London Bridge istniał przez ponad 600 lat i dopiero w XIX wieku postawiono w jego miejsce kamienny most łukowy, który też nie przetrwał, bo w 1973 roku zastąpiła go współczesna stalowo-betonowa konstrukcja. Do połowy XVIII wieku Most Londyński był jedyną stałą przeprawą przez Tamizę na terenie Londynu. Ale my przecież nie o tym..

John Overs zarabiał przeprawiając ludzi przez Tamizę, z Londynu do Southwark. Składając roczną opłatę władzom miasta, miał monopol na przewóz promem pasażerów przez rzekę i chociaż bardzo się wzbogacił, pozostał strasznym skąpcem. W historii jego żywota znajdziemy wzmiankę, że chciał sądzić sąsiadów za to, że korzystają z poblasku płomyków jego świec. Z kolei żywność dla służby kupował tak starą, że nawet psy jej nie chciały jeść. Któregoś dnia, gdy pogoda była wyjątkowo podła a prom musiał zostać przy nabrzeżu, Overs wpadł na szatański pomysł, jak pominąć konieczność nakarmienia pracowników. Z samego rana owinął się w całun pogrzebowy i udawał, że nie żyje. Ponieważ z powodu skąpstwa jadał bardzo mało i ubierał się jak żebrak, niewiele brakowało mu do wyglądu trupa. Sprytny Anglik wierzył, że gdy słudzy zobaczą go martwego, zasmucą się tak bardzo, że będą pościć przez cały dzień. On tymczasem prześpi smacznie dzień a wieczorem uda, że wrócił cudownie do życia, i przy okazji trochę zaoszczędzi.

Plan był przewrotny, kiedy jednak słudzy usłyszeli o „śmierci” pana, wcale nie rozpaczali. Byli zachwyceni! Natychmiast otworzyli kredensy, wyciągnęli chleb, ser, piwo i urządzili biesiadę tuż obok owiniętego w całun właściciela. Overs niewiele widział przez zawój, ale wszystko usłyszał, strasznie się zeźlił i postanowił natychmiast zakończyć maskaradę, żeby przykładnie ukarać niewdzięczne sługi. Kiedy wściekły próbował wyplątać się z całunu pogrzebowego, jeden z lokai zobaczył przebierającego odnóżami trupa i wystraszył się, że to duch powstający z martwych. Niewiele myśląc chwycił wiosło i zatłukł nieczystą siłę, przy okazji zabijając pana.

 Historia starego Johna Oversa na tym się nie kończy. Po śmierci na wierzch wypłynęły wszystkie niecne uczynki przewoźnika. Został ekskomunikowany za lichwę, odmówiono mu również chrześcijańskiego pochówku. Ostatecznie jego córka przekupiła braci z opactwa Bermondsey, aby pochować ojca na terenie klasztoru, ale kiedy zwiedział się o tym opat, natychmiast kazał wykopać zwłoki, wsadzić je na osła i wygnać poza bramy opactwa. „Osioł szedł powoli, bez niczyjej pomocy przez ulice Kent, aż dotarł do St. Thomas-a-Watering, gdzie naówczas sprawiano skazańców i stała szubienica.” Zwierzę zatrzymało się w miejscu kaźni i strząsnęło trupa z grzbietu wprost w błocko pod szubienicą. Mieszkańcy natychmiast wykopali w tym miejscu grób, bez żadnej ceremonii wrzucili ciało środka i bez ociągania zakopali.   

Jaki jest morał tej historii? Mamy trudne czasy, ale nie przesadzajcie z oszczędzaniem, dobrze? 

 

https://www.medievalists.net/2015/06/five-medieval-tales-too-good-to-be-true/

https://www.exclassics.com/misers/misers004.htm

https://exploring-london.com/tag/john-overs/

Podobał się artykuł? Podziel się: WhatsApp Google+ LinkedIn Pin It

Polecamy również

Komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

6 + 12 =