W dziedzinie rozrywki dla mas wcale nie jesteśmy tacy oryginalni, jak nam się wydaje. 500 lat temu z powodzeniem używano skomplikowanych mechanizmów, które sprawiały, że turniejowe starcia wyglądały niezwykle groźnie i widowiskowo. Kiedy lanca uderzała w mechaniczny napierśnik, rozlegał się potworny huk, siła starcia odrzucała drzewce a napierśnik wzlatywał wysoko w górę, dla większej dramaturgii. Jak działał ten mechanizm?
Zbroja wykonana z płyt metalowych pojawiła się w starożytnej Grecji. Wykonana z brązu osłona korpusu dawała lepszą niż kolczuga ochronę przed obrażeniami obuchowymi i ranami kłutymi. Mimo że zbroje płytowe były ogólnie cięższe niż kolczugi, ciężar był mniej odczuwalny, ponieważ rozkładał się na całe ciało, a nie tylko na ramiona, jak w przypadku kolczugi. Przeciętna waga zbroi płytowej sięgała 20 kilogramów. W tym kontekście ciekawy jest fakt, że współcześnie ciężar wyposażenia żołnierza amerykańskiej piechoty morskiej oscyluje wokół 40 kilogramów. Zbroja nie była zatem aż tak ciężka i niewygodna, chociaż na pewno ograniczała ruchy.
Szczytowy okres rozwoju zbroi płytowej przypada na wiek XV i XVI, natomiast ze względu na jakość i metody wykonania zbroje płytowe można podzielić na bojowe, ceremonialne i turniejowe. W dziedzinie tych ostatnich płatnerze osiągnęli niebywałe mistrzostwo, ale nie chodziło wyłącznie o aspekt ochrony. Prezentowany na zdjęciu wariant wykonany około 1490 roku, należał dla Maksymilian I Habsburga, od 1508 cesarza rzymsko-niemieckiego. Maksymilian był wielbicielem turniejowych potyczek. Nie była to tania rozrywka, bo zbroja kosztowała majątek. Starczy nadmienić król Anglii Henryk VIII miał ich ledwo siedem, natomiast cesarz Maksymilian I Habsburg aż, lub tylko, dziewięć. Słynny Zawisza Czarny z Garbowa swą legendarną, na czarno szmelcowaną zbroję, wkładał tylko na turnieje. Rycerz tak zamożny i sławny nie mógł sobie pozwolić, by na turnieju pokazać się w blachach byle jak klepanych.
Mechaniczna część używana była tylko na turniejach. Składała się kilkunastu elementów, ale najważniejszym był mechanizm z dwóch ramion dźwigni i mosiężnych rolek zamontowany na środki części piersiowej. Na zdjęciu brakuje tarczy (niejako drugiego napierśnika) zamocowanej na haku montażowym. Jeśli tarcza została prawidłowo uderzona, ramiona dźwigni odskakiwały lub odpadały i luzowały połączenie mechaniczne. Następnie wprawiona w ruch tarcza za pomocą rolek (w prezentowanym modelu brakuje trzeciej, górnej rolki) przesuwała się górę. Maksymilian I, a w zasadzie jego płatnerze, opracowali również warianty, które dodawały efekt pokazowy. Zmodyfikowana mechaniczna konstrukcja, jeśli została uderzona dokładnie w środek, katapultowała tarczę nad głowę jeźdźca. Tarcze były przymocowane za pomocą dodatkowych blaszanych trójkątów, które następnie wystrzeliwały we wszystkie strony skutecznie zwiększając dramaturgię wydarzenia dla uczestników i widzów.
Zmierzch rycerstwa przypadł jeszcze na schyłek średniowiecza (XIV–XV w.), ale zbroje przetrwały znacznie dłużej. Właściwie jeszcze podczas I wojny światowej uprzywilejowani oficerowie zaopatrzeni byli w tzw. pancerze okopowe, które miały chronić wyższe szarże przed pociskami szrapnelowymi. Współcześnie idea zbroi znowu jest aktualna. Pancerze w uzbrojeniu żołnierzy powróciły w postaci płyt ceramicznych lub tytanowych uzupełniających kamizelki kuloodporne.
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook