11 listopada świętujemy odzyskanie niepodległości przez Polskę. W 1918 roku, po 123 latach zaborów, nasz kraj ponownie pojawił się na mapie. Narodowe Święto Niepodległości na pewno będzie szeroko relacjonowane w mediach i zobaczymy również liczne, wojskowe saluty.
W większości armii świata żołnierze pozdrawiają się unosząc prawą rękę na wysokość czoła, do skroni lub daszka wojskowej czapki albo obrzeża hełmu. Dłoń musi być otwarta, odwrócona spodem do witanego, palce zwarte. W Polce prawa ręka jest ułożona w taki sposób, aby tylko przedramię i dłoń oraz złączone place – wskazujący i środkowy – tworzyły linię prostą. Pozostałe palce dłoni są złożone i przyciśnięte kciukiem. Dlaczego tak?
Pochodzenie salutu zwanego niekiedy polskim najczęściej łączone jest z legendą o adiutancie Kościuszki, Poniatowskiego bądź Chłopickiego, który podczas toczonych w okresie wojen napoleońskich i powstania listopadowego walk został ranny w dłoń. Mimo straty trzech palców oraz innych poważnych obrażeń żołnierz dotarł do dowódcy i zasalutował mu zakrwawioną dłonią z pozostałymi, dwoma palcami: środkowym i wskazującym. Po złożeniu meldunku dzielny adiutant zmarł. Na pamiątkę żołnierskiego poświęcenia dowodzący – najczęściej wskazywany jest Kościuszko – miał wprowadzić ów salut w całej armii.
Niektórzy wywodzą polski salut z liturgicznych przepisów prawosławnych z czasów związku władzy z cerkwią. Miał to być jakoby ceremoniał świątynny, który przeszedł do wojskowego i został finalnie zaadoptowany przez podległą Rosjanom armię Królestwa Polskiego (po 1815 r.). Teza ta nie znajduje jednak potwierdzenia, ponieważ wojsko rosyjskie nie salutuje na tę modłę. Swoją drogą, istnieje anegdota o wielkim księciu Konstantym Pawłowiczu, który ponoć miał rzec, iż Polacy salutują mu dwoma placami, bo w pozostałych trzymają kamień, którym gotowi są go zdzielić.
W zasadzie pewne jest tylko, że oficjalnie, po raz pierwszy, salutowanie dwoma placami wprowadzono do regulaminu Związku Strzeleckiego, a ten typ oddawania honorów upowszechnił się podczas pierwszej wojny światowej w I Brygadzie Legionów Polskich. Co ciekawe, podczas kolejnej ze światowych wojen salut dwoma palcami był powodem niesnasek i nieporozumień na Wyspach Brytyjskich. Zdarzało się tak, iż zachowanie naszych żołnierzy budziło złość i oburzenie do tego stopnia, że zostawali aresztowani. Dlaczego?
Otóż w Wielkiej Brytanii dwa palce to gest pogardy wywodzący się jeszcze z czasów wojny stuletniej (1337–1453), w trakcie której angielscy łucznicy zdziesiątkowali kwiat francuskiego rycerstwa. Na znak wyższości długiego łuku nad zbroją pokazywali przeciwnikom dwa palce, którymi naciąga się cięciwę łuku. Dumni Francuzi srogo mścili się za ten despekt odcinając wziętym do niewoli angielskim łucznikom owe dwa palce, co przy okazji na zawsze neutralizowała wojownika specjalizującego się w tym typie broni.
Ale wróćmy do sedna, narodzin rytuału. Procedura salutowania istniała już w Cesarstwie Rzymskim, choć wyglądała inaczej. Pewne szczegóły wskazują, że dzisiejsze oddawanie honorów wojskowych wiąże się raczej z gestami przyjętymi w średniowieczu i tradycją stanowiącą zasadę grzeczności.
Epoka średniowiecza była niespokojna, gdy więc rycerz spotykał podobnego do siebie jeźdźca, zgodnie z tradycją powinien był dać wyraz pokojowym zamiarom, oczekując odwzajemnienia. Dlatego też obaj odsłaniali twarze, aby móc się zobaczyć i ujawnić tożsamość. W tej sytuacji rycerz nie mógł równocześnie chwycić za broń. Z czasem ten wyrażające pokojowe zamiary gest nabrał nieco innego znaczenia i stał się przyjaznym powitaniem. Ponieważ lewą ręką rycerz musiał trzymać wodze konia, to prawa wykonywała gest powitania i – choć zmieniała się jego forma – tak jest do dziś. Żywą w średniowiecznej Europie tradycję przyjęli z czasem wszyscy podróżni, który zaczęli unosić prawą rękę, wyraźnie pokazując, że niczego w niej nie kryją. Ten gest dał początek nie tylko salutowaniu, ale także przyjaznemu machaniu ręką, by z daleka powitać kogoś znajomego. Kiedy znowu zdarzy się, że pomachacie do kogoś lub pozdrowicie go ręką, pomyślcie o ciężkozbrojnych rycerzach, którym być może zawdzięczacie ten sympatyczny gest.
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook