Co się stało z zamkami po okresie ich świetności? Przetrwała przecież tylko cześć z setek niegdyś istniejących. Czy zostały zdobyte i zrównane z ziemią przez nowych władców? Częściowo tak, ale przede wszystkim wykończyła je ekonomia i zmiana sposobu sprawowania władzy.
Zmieniająca się geografia polityczna uczyniła wiele fortec zbędnymi, podobnie jak rosnące znaczenie władzy centralnej. Na dodatek era prochu strzelniczego zaczęła eliminować wcześniejsze sposoby prowadzenia wojen, a niezdobyte dotychczas warownie, jak np. angielska twierdza Chepstow – w średniowieczu nigdy nawet niezagrożona – padały pod gradem armatnich kul. Twierdze stawały się przestarzałe nie tylko z wojskowego punktu widzenia, ale również jako miejsce zamieszkania. Pragnienie posiadania komfortowych i eleganckich pomieszczeń doprowadziło wpierw do przekształcania zamków, a od siedemnastego wieku wykreowało modę na pałace możnowładców pełniące wyłącznie funkcje mieszkalne.
Co się działo ze starymi warowniami i zamkami? Czasami były radykalnie modyfikowane i zamienianie na wygodne rezydencje, w innych przypadkach pozwalano im niszczeć, aby zmieniały się w malownicze ruiny, natomiast tuż obok stawiano eleganckie pałace. Silna władza centralna sprawiła wpierw, że zaczęto rozbierać mury obronne miast, co wyzwoliło je również z gorsetu ograniczonej przestrzeni do zabudowy, a kwestią czasu było, kiedy ten sam los podzieliły dawne, chroniące ziemię i mieszkańców zamki.
Zanikał też obowiązkowy w średniowieczu wielki hall – podstawowe pomieszczenie zamku, gdzie wspólnie biesiadowano, goszczono gości i posłów, bawiono się, a często i spano po długiej zabawie. Wielka sala malała i traciła na znaczeniu, aż przybrała formę hallu dla służby doby siedemnastego stulecia.
Nieliczne zamczyska, którym nie zdjęto wież i nie przerobiono, przysposabiano do innych ról. Wiele zaadoptowano na więzienia, choćby londyńską Tower albo Bastylię w Paryżu. Na naszych ziemiach ten los przypadł dawnej warowni Kazimierza Wielkiego, czy raczej jej resztkom. Zamek w Lublinie leżący na królewskich szlaku z Krakowa do Wilna, miał niegdyś wielkie znaczenie strategiczne i wizerunkowe. W murach tej twierdzy podpisano unię lubelską, ale już sto lat później warownia leżała w ruinie, do czego doprowadziły wojska szwedzkie, węgierskie i moskiewskie. Ocalała jedynie kaplica i donżon. Na gruzach wzniesiono nową, neogotycką budowlę, która od 1918 do połowy lat 50. stanowiła okryte złą sławą więzienie.
Obecnie nasze narodowe dobro, niegdysiejsza siedziba mistrzów Zakonu Krzyżackiego, czyli zamek w Malborku, też został zdewastowany. I to jeszcze pod koniec siedemnastego wieku. Prusacy przejęli go w 1774 roku i przebudowali na koszary, niszcząc przy okazji prawie wszystkie gotyckie sklepienia oraz zabytkowe okna. Zamurowano również malownicze, przepiękne krużganki. Dawny Wielki Refektarz – – największe i najwspanialsze wnętrze w całej świeckiej architekturze Zakonu, gdzie odbywały się wspólne biesiady rycerzy oraz gości z całej Europy Zachodniej, przerobiono na… ujeżdżalnię dla koni. Z kolei w Pałacu Wielkich Mistrzów urządzono fabrykę tkanin i magazyny dla wojska. Wykuto też nowe okna, otynkowano wysoki zamek oraz wyburzono średniowieczne sklepienia wprowadzając w im miejsce toporne, drewniane stropy.
Co prawda Malbork w końcu został doceniony za swoje miejsce w historii i od 1817 roku był sukcesywnie odbudowywany, ale co z tego, skoro w okresie drugiej wojny światowej, a konkretnie w marcu 1945 roku Armia Czerwona i Niemcy pospołu zniszczyli i zburzyli około 60 procent budowli.
Ale przecież znamy dziś liczne przykłady zamków, które przetrwały. Rzeczywiście, chociaż niekoniecznie są to obiekty, które pozostały niezmienione od czasów średniowiecza. Być może zainteresuje Was również fakt, że niektóre z zamków pozostawały nawet w dziewiętnastym, a i jeszcze w dwudziestym wieku obsadzone załogą i uzbrojone. Ale o tym może już następnym razem.
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook