Po pierwsze nigdy nie pijemy w czapce! W niedzielny lub poniedziałkowy poranek u wielu osób płci obojga pojawia się choroba, której skrót znany jest każdemu cierpiącemu na tę przypadłość. SDN, czyli Syndrom Dnia Następnego, sieje strach w naszych graniach już teraz, ale w przeciwieństwie do innych strasznych chorób, możemy natychmiast wdrożyć leczenie. Dziś odrzucamy jednak nowoczesne metody, a sięgamy po sposoby naszych dziadów i pradziadów, którzy dzielnie walczyli z kacem i mieli na tym polu niemałe osiągnięcia.
Średniowieczny lekarze przekonywali pacjentów, że nakrycie głowy uniemożliwia szkodliwym oparom wywietrzeć z głowy. Ale nie wszyscy medycy dzielili ten pogląd. Angielski lekarz sądowy John z Gaddesden (1280-1361) dopatrywał się problemu w zgoła innym miejscu. W swoim traktacie medycznym zatytułowanym „Rosa Medicinae” zalecał leczenie jąder, a kobietom… piersi. Przytoczę ten fragment w całości, żebyście mogli stosować metodę w chwilach poalkoholowej słabizny:
„Jeśli kto wypił za dużo, jeśli to mężczyzna, jądra należy umyć solą i octem, a jeśli kobieta, to piersi. Pozwól również zjeść łodygę lub liść kapusty, lub weź sok z kapusty wymieszawszy z cukrem.”
Co ciekawe, nie tylko Anglicy próbowali uporać się z kacem lecząc jądra. Celowali w tym również Włosi, chociaż trzeba przyznać, że od polewania moszny solą z octem oraz picia soku z kapustą, woleli spożywać suszonego penisa byka lub pizzę, co nawet dziś potwierdzi każdy Sycylijczyk, jeśli zapytasz go o metodę na złagodzenie SDN. Chcecie wiedzieć więcej? Niech Was, nomen omen, głowa nie boli! Do tego tematu na pewno jeszcze powrócimy. A może pragniecie podzielić się z nami metodami zasłyszanymi od waszych dziadków i babć?
Poznaj historię powiedzenia „Pijany jak świnia”:
Komentarze: 0
Logowanie:
Facebook